Na przełomie wieków w żużlowym Grand Prix doszło do rzeczy niespotykanej. Oto w indywidualnym cyklu zmagań o mistrzostwo świata dwóch zawodników pojawiło się w boksach pod egidą jednego, tego samego sponsora – firmy Exide. Byli to ostatni wielcy speedwayowi Amerykanie, Greg Hancock i Billy Hamill. Przypadkiem zapoczątkowali oni trend, który po kilku latach miał zachwycić również polskich zawodników.

 

Więcej w numerze 13