W Krośnie mogłem liczyć na brawa
Rozmowa z Remigiuszem Substykiem - byłym sędzią żużlowym
- Tak się zastanawiam, dlaczego zostaje się sędzią żużlowym? To przecież niewdzięczna praca, bo każdy błąd, nawet minimalny, to powód do zmasowanej krytyki. Z drugiej strony, po udanym meczu nikt za bardzo arbitra głośno nie pochwali.
- Rzadko mówi się w środowisku żużlowym, ile zarabia arbiter.
- Wspomniał pan, że niektórzy sędziowie w przeszłości mieli okazję startować na torze. Takich przypadków jest jednak niewiele. Żużlowcy po zakończeniu swoich karier spełniają się w innych rolach.
Więcej w numerze 11