Odezwał się były prezes PZM Andrzej Witkowski; pamiętam ten czas, kiedy zjawił się w przestrzeni motorowej u boku zacnego prezesa Romana Pijanowskiego. Szybko się uczył i nadal to robi. Nie z wszystkim się jako działacz i dziennikarz zgadzałem z późniejszym prezesem PZM. Ostatnio poruszył na jednym z portali sprawę niebytu zawodników po zakończeniu kariery sportowej.

 

 Więcej w numerze 10