„Tygodnik Żużlowy” starcza mi na dwa, maksymalnie trzy dni, a co później? Być może ostatecznie przekonał mnie fakt, że cały dochód ze sprzedaży książki ma być przekazany na pomoc zawodnikom poszkodowanym na torach żużlowych. W dzisiejszych czasach rzadko kto decyduje się na takie gesty, więc należy się za to autorowi pełny szacunek. 

 

Więcej w numerze 7