Na własne oczy widziałem jak po ligowych meczach drużyny Wimbledon na tor wyjeżdżał młodziutki szkółkowicz Kelvin Tatum, który wtedy przy świetle i pustoszejących trybunach pięknego stadionu kręcił ćwiczebne kółka. Potem powołali go do składu Wimbledonu i szybko zaczął robić zawodniczą karierę. W 1991 roku ściągnąłem go do Sparty Aspro Wrocław. 

Tak naprawdę, kluby angielskie miały jeden przedsezonowy trening, taki dla mediów. A potem już tylko mecze. Nie tak jak w Polsce. 

 

 

Więcej w numerze 7