Kości zostały rzucone
Piotrek od podstaw jeszcze raz pokazał mi jak mam siedzieć na łuku na motocyklu. Prawa noga stojąca na haku, ugięta w kolanie, prawym udem trzymam ramę, w zasadzie siedząc na niej i mając prawy pośladek oparty o początek siodełka. - I pochyl się w lewo, jeśli w tym wieku dasz radę - taaa, Baron to inteligentna, lecz czasem i złośliwa bestia. W realu fachura i jednak prawdziwy przyjaciel. Wychodził na tor i kazał mi najeżdżać z lekkim gazem (to ważne, bo wtedy łatwiej i płynniej można złożyć maszynę) na łuk po zewnętrznej, przesuwać się do przodu na ramę i mocniej otwierać przepustnicę. W ten sposób łapałem ślizg kontrolowany. Motor z wyjścia ciągnął mnie do krawężnika, a nie w bandę i w zasadzie sam wychodził na prostą. Ja oczywiście pomagałem mu siadając na siodełko. Na prostej
Więcej w numerze 6