O częstochowskim klubie z Michałem Świącikiem rozprawiać można długo – wszak blisko speedway’a byli też jego ojciec i dziadek, toteż późniejszy prezes od najmłodszych lat nasiąkał atmosferą pachnącą metanolem. Doskonale pamięta finał z roku 1996 i milczenie toruńskich kibiców, których ekipa na własnym stadionie przegrała walkę o złoto. Sezon 2003 i zdobycie tytułu DMP pod Jasną Górą na oczach 30 tys. fanów wspomina jeszcze lepiej. 

I robi wszystko, aby swoją kadencję u sterów Włókniarza też złotem okrasić.

 

Więcej w numerze 6