- Byliśmy zupełnymi dzieciakami, kiedy zaczęliśmy treningi w Tarnowie. Mieliśmy swoje marzenia i ambicje, a stały kontakt i niemal codzienna rywalizacja napędzała nas nawzajem i sprawiała, że stawaliśmy się lepszymi zawodnikami. Myślę, że to naprawdę fajna historia. W finale PGE Ekstraligi odjechaliśmy swoje ostatnie juniorskie wyścigi. Przed nami dorosły, poważny żużel. Mam nadzieję, że obaj sobie poradzimy i zdamy ten sportowy egzamin dojrzałości – podsumował tę historię Kowalski.

Więcej w numerze 42.