Żużel nie umiera...,
Póki co, najwięcej się dzieje pod Jasną Górą, gdzie prawdziwą wojnę rozpętał Michał Świącik, domagając się zwrotu kosztów nieudanej wspólnej podróży od tych, co odeszli: Leona Madsena, Mikkela Michelsena i Maksyma Drabika. Dlatego uśmiecham się nieco pod nosem, gdy nowi zawodnicy Włókniarza są tak ciepło witani na pokładzie Lwów. Te uczuciowe posty w klubowych social mediach – „witaj z powrotem w rodzinie, Jason”, „witaj z powrotem w rodzinie, Mariusz”, „witaj pośród Lwów, Piotr”… Bo dziś jest „witaj w rodzinie”, a już za rok może być „pokaż faktury”. Prawdę mówiąc, nie wyobrażam sobie, by zawodnicy mieli zacząć wykazywać, że całość czy też większość kwoty za podpis lokują w przygotowania do sezonu. Po pierwsze, bo też są ludźmi i głowami rodzin, a po drugie - bo wiemy, że nie jest to zwyczajnie potrzebne.
Więcej w numerze 4