A najbardziej środowisko dzielą Artiom Łaguta i Emil Sajfutdinow, których jedni wciąż trzymaliby z dala od Grand Prix, natomiast inni by ich do elity przywrócili. Ja stoję gdzieś pośrodku, w rozkroku, lecz nie dlatego, że tak bezpieczniej czy też bardziej dyplomatycznie. Po prostu temat jest trudny, a każdy ma swoje racje. 

Wykluczenie obu gwiazdorów, jak można było naiwnie wierzyć, nie sprawiło, że Rosjanie wyszli na Plac Czerwony i zainicjowali domową rewolucję. Więc może teraz warto zaskoczyć rosyjski reżim z drugiej strony? Tzn. dopuścić obu Rosjan do mistrzostw świata pod neutralną flagą? 

 

Więcej w numerze 2