Nadto zaproszono za konkretne pieniądze poszukiwacza „skarbów” w polskich klubach małego Leona Madsena. Mr. Leoś objechał z sukcesami bankomatowymi sporo naszych miejsc żużlowych, poznał mentalność „baronów” i jest wytrawnym graczem w jazdach nie tylko w lewo. Zielona Góra przychyliła Duńczykowi nieba bez chmur. 

 

Więcej w numerze 1