Rafał Dobrucki znów wystawił Kacpra Worynę za płot.
Lepiej jednak brylować w kevlarze na torze niż w dresie na zimowym obozie
Tyle Rafał. Nie zamierzam tej argumentacji podważać, to jego kadra. Choć jestem zdania, że akurat Worynie, medaliście mistrzostw Europy, jest coś winien. Odrobinę zaufania. Może właśnie na zachętę. Tym bardziej, że to kadra symboliczna i niezobowiązująca. Obecność na Malcie nie sprawi, że w sezonie Narodowy będzie musiał stawiać na tych, a nie innych. Skoro selekcjoner rzeczywiście czeka na najlepszą wersję Woryny, jak podkreślił, to może warto wziąć go na zgrupowanie, przekazać swoje uwagi i oczekiwania. Popracować i spróbować nań wpłynąć. Dla dobra sprawy.
Więcej w numerze 51.