Michael Jepsen Jensen powrócił w ubiegłym sezonie do PGE Ekstraligi. Patrząc na jego jazdę, można było nabrać wrażenia, że to zawodnik zupełnie inny niż ten, który przez ostatnie lata niemożebnie męczył się z własną formą i bezskutecznie próbował nawiązać do wyników, jakie wieszczono mu, gdy przybywał do Polski, niemalże 15 lat temu. W karierze pełnej wzlotów i upadków Jensen nigdy nie miał chwili wytchnienia. Czyżby taki moment nadszedł teraz?  

 

Więcej w numerze 50.