Czarne chmury wciąż jednak wiszą nad Stalą Gorzów, bez której PGE Ekstraliga nie może się już teraz obejść. W końcu najwyższa z lig i jej zaplecze tworzą system naczyń połączonych. Jeśli z elity wypada jeden klocek, trzeba go zastąpić innym, ze wspomnianego zaplecza. A grudzień, jeśli dobrze pamiętam, to już czas, gdy z pompą się ogłasza terminarz nowych rozgrywek. By w czasie wieczerzy wigilijnej, gdy już ludzie zaspokoją pierwszy głód, mogli sobie o najbliższym rywalu pospekulować. 

A więc władzy nie byłoby na rękę pozbywać się gorzowian z PGE Ekstraligi. 

 

Więcej w numerze 49.