Dobry scenariusz? Zwykle taki, napisany przez życie. Ono bowiem kręci, krzyżuje, torpeduje. W środowisku tarnowskiego żużla nikt nie byłby w stanie wymyśleć lepszych zwrotów akcji. Czy ten film dobiegł końca? Czy punkt kulminacyjny właśnie nastąpił, a teraz będzie opadać napięcie? Pośrednim reżyserem wszystkiego stał się prezes Unii Tarnów. On pociąga za sznurki, które spuszcza mu los. Obecnie jesteśmy na wozie, choć przez kilka dni – odpukać – znów możemy znaleźć się pod nim. 

Więcej w numerze 45.