Natomiast Hansen? Który sam przyznaje, że lepiej jeździ niż chodzi? Jak ma się bronić przed skutkami wypadków, skoro nie panuje nad wszystkimi częściami swojego ciała? To co innego niż złamanie kości, które można uśmierzyć zastrzykami z blokadą. Obym się mylił. Oby ten powrót okazał się wyśmienitą terapią, dalszym etapem rehabilitacji i koniec końców kolejną piękną opowieścią. Ktoś na tym powrocie przybił pieczątkę. Choć powrót ten może się też okazać dostarczeniem argumentów, które przekonają zawodnika, że pora szukać w życiu nowych wyzwań… 

 

Więcej w numerze 40.