I przykład z ostatnich dni nieco inny od przytoczonych, ale jakże znamienny. Po przegranych meczach półfinałowych zarząd Stali Gorzów zwolnił w trybie natychmiastowych trenera Stanisława Chomskiego. Dla mnie to coś nieprawdopodobnego, że człowiekowi, który całe życie, z niewielkimi przerwami, poświęcił dla dobra ukochanego klubu, którego jeszcze rok temu prawie błagano by został, po prostu ot tak pokazuje się drzwi. Czy choćby przez szacunek dla osiągnięć klubowych których był współautorem nie zasłużył na poprowadzenie dwóch ostatnich spotkań o brązowy medal? Sam trener Chomski stwierdził, że poczuł się jakby ktoś wbił mu nóż w plecy. A czy mógł mieć inne odczucia? Czytałem oświadczenie prezesa Stali Gorzów Waldemara Sadowskiego i cóż ono wyjaśnia.

 

Więcej w numerze 40.