A więc to nie jest tak, że przyszło samo. Choć Zmarzlik został właśnie mistrzem świata, choć wciąż ma najlepszą średnią w PGE Ekstralidze (nieznacznie przed Łagutą), choć dopiero co w pięknym stylu awansował do finału polskiej ligi, to sam przyznaje, że w ostatnich kilku tygodniach pokonał drogę z piekła do nieba. Bo każdej drodze po złoto towarzyszy ogromny stres. Najpierw jest podniecenie i wszyscy zaczynają od zera, ruszają z tego samego miejsca. Gdy jednak później to ty masz nad wszystkimi przewagę, musisz się wyjątkowo pilnować w kuchni, w łazience i na schodach, by nie złamać nogi. By dowieźć temat i zameldować wykonanie zadania. 

Więcej w numerze 38.