Stało się. Bartosz Zmarzlik na jedną rundę przed końcem zapewnił sobie piąty w karierze złoty medal w IMŚ. Stało się tak dlatego, że katastrofalnie pojechał Fredrik Lindgren, a tylko dwa punkty straty do Zmarzlika odrobił Robert Lambert. Do końca jeszcze turniej w Toruniu, a Zmarzlik już ma 22 punkty przewagi. Świetnie w Vojens spisał się zapasowy Maciej Janowski, który był trzeci. Być może to klucz do stałego wolnego numeru w sezonie 2025.

Zawody nie były porywające. Przede wszystkim zabrakło w nich aż czterech pełnoprawnych uczestników. 

 

Więcej w numerze 38.