Koniec końców, z powodu braku sportowego sukcesu, wrocławska Grand Prix Polski wydała nam się jednak nijaka. Co nie znaczy, że nie napisała się żadna piękna historia. Bo ta zatoczyła efektowne koło. Oto zwyciężył Martin Vaculik, który od zeszłego roku posiłkuje się w swoim boksie radami Bjarnego Pedersena. Z kolei Duńczyk zdobył we Wrocławiu Wielką Nagrodę Europy - jeszcze na Skansenie Olimpijskim, nie na stadionie - dokładnie dwadzieścia lat temu. I obaj uczynili to na silniku przygotowanym przez Briana Kargera. 

 

Więcej w numerze 36.