- Takim przełomowym momentem była chyba kontuzja Jasona Doyle`a. Najpierw czarna rozpacz w Grudziądzu, a za chwilę na białym koniu wjeżdża Michael Jepsen Jensen i otwiera drzwi do raju.

- To jest taki frazes, że na żużlu nazwiska nie jeżdżą, ale taka prawda. Bez urazy, ale tymi znanymi nazwiskami, to Włókniarz Częstochowa przykrywa was czapkami. 

- Max Fricke to był jeden z najbardziej łakomych kąsków na rynku transferowym. Co chwilę inny klub do jakiego ma za rok przejść. Wrocław chyba najczęściej się pojawiał. Przyznał się panu, że z kimś negocjuje?

 

Więcej w numerze 34.