Temu wiatrowi medialnego zainteresowania i analizy startów toruńskiego kozaka, dał się ponieść, nawet tak wytrawny gracz na żużlowym rynku, jak trener Marek Cieślak, zalecając zawodnikowi, aby na jakiś czas, mówiąc oględnie, odstawił klamoty do garażu i pojechał na ryby, oczyszczając głowę z pasma domniemanych niepowodzeń. Ani Przedpełski, ani sztab szkoleniowy „Aniołów” widać nie posłuchali bywszego „Narodowego”, bo oto Przedpełski nie tylko pojawił się w składzie na czwarty w sezonie mecz ligowy swojej drużyny, ale też jego dwucyfrowy dorobek, walnie przyczynił się do nadspodziewanie wysokiego zwycięstwa torunian w meczu przeciwko jednemu z faworytów rozgrywek - wrocławskiej Sparcie. Czyli, parafrazując cytat z komedii „Miś” Pawełek „otworzył oczy niedowiarkom”.

 

Więcej w numerze 20.