Podczas meczu w Grudziądzu kontuzję odniósł Janusz Kołodziej, kapitan i lider Unii Leszno. Doznał on zwichnięcia stawu ramiennego ze złamaniem guzka większego. W poniedziałek zawodnik miał przejść operację w Guardian Clinic w Koninie. Przerwa w startach Kołodzieja może potrwać około ośmiu tygodni, ale wszystko zależy od procesu rehabilitacji, regeneracji zawodnika, a także od pomyślności operacji. 

Płakać mi się chce. „Koldi”, team mate, zdrowia, ileż można cierpieć! Dopiero był mostek. Mój Przyjaciel, prezes Unii Leszno Peter „Midas” i „Złote Serce” Rusiecki ma pecha do Kangurów. Dał pod swoim dachem wikt i opierunek Doyle'arowi, a ten go zdradził dla Krosna. Z Lidsey’a też zrobił żużlowca. Ten akurat jest dobrym, sympatycznym chłopakiem, ale nie spodobała mi się jego reakcja po tym jak podciął lewą nogę Janusza. Powinien pójść do karetki i zainteresować się stanem zdrowia swojego niedawnego kapitana. Smektała, Rew i drugi junior Unii to rozpacz. Ratajczak pod koniec też się pogubił, aczkolwiek z trenerem Okoniewskim wykonał dużą pracę nad startami. Wygrywa je przynajmniej w biegach juniorskich. Leszno w pełnym składzie się wybroni. Zwłaszcza u siebie. Wierzę w to. To znaczy: mam nadzieję.

 

Więcej w numerze 19.