Indyk myślał o niedzieli, a w sobotę łeb mu ścięli. Discovery marzy o Australii i USA, a tymczasem może mu uciec sztandarowa - obok Cardiff - GP Polski na Stadionie Narodowym w Warszawie. Dochodzą bowiem słuchy (info z mediów), jakoby PZM poważnie rozważał wycofanie się z organizacji tej imprezy w kolejnych latach, bo na niej nie zarabia, a cen biletów nie chce windować. No cóż, wzruszyła mnie ta historia. Jacyż biedni są ten nasz PZM oraz Warszawa. Inne miasta i kluby jakoś mają kasę na GP, a oni nie, choć PZM nieźle dorabia się na polskim żużlu (np. dywidendy z Ekstraligi, działka od telewizji i sponsora tytularnego plus różne, liczne opłaty), niewiele mu dając od siebie. 

 

Więcej w numerze 18.