Szliri a sprawa Polska. Idź pan Do(yle)ić kangury! Gięta, którą się za
W Anglii częściej pada deszcz niż u nas (że o Danii już nie wspomnę, bo tam zawsze pada), o odwodnieniach liniowych za miliony i plandekach na tor nawet tam nie myślą. A mecze odwołują bardzo rzadko. W tym roku widziałem na zdjęciach jezioro zamiast żużlowego owalu na godzinę przed meczem, a on się odbył o czasie. Ani jednej kałuży. U nas te płachty przeciekają na łączeniach i tworzą wredne mokre miejsca na nawierzchni. Trzeba z takim materiałem biegać do producenta z reklamacją po poprawki. A gdy lunie jak z cebra, tak jak na Wyspach, to Boże, żadna plandeka i odwodnienie nie pomoże! Miliony w błoto i to dosłownie. Pamiętam, że Staleczka Gorzów poradziła sobie kiedyś przy pomocy taniej folii ogrodowej, bo Polak potrafi. Poza tym, dziwię się, że w lidze angielskiej żużlowce nie są takie delikutaśne i zaiwaniają po mokrym, a u nas jakoś nie chcą.
Więcej w numerze 15.