Jeden z moich znajomych, bynajmniej nie fan żużla, przekonywał mnie wielokrotnie, że nie ma się czym podniecać, bo emocje są wyłącznie na starcie, czasem w pierwszym łuku i dalej jazda tylko w lewo i na dodatek gęsiego. Wszystko to trwa zaledwie około 60 sekund, a potem kilka lub kilkanaście minut nudy. Dla niego o wiele bardziej ekscytujący jest motocross, bo tam co kilka sekund coś się dzieje. Nie będę go przekonywał, że nie ma racji, bo robiłem to wielokrotnie i nic to nie dało. On też mnie nie przekonał. 

 

Więcej w numerze 14.