Rozmawiałem ostatnio z Markiem Cieślakiem, któremu Leon Madsen przekazał, że zszedł na wadze z 55 do 50 kg. Spora różnica, która dowodzi, że Duńczyk tak łatwo Zmarzlikowi nie zamierza odpuścić. Pozmieniało mu się w życiu prywatnym i łaknie też zmian w życiu zawodowym. Na lepsze, rzecz jasna. 36 lat to nie jest wiek emerytalny, wszystko zależy od motywacji i prezencji na torze. Jego rówieśnika, Roberta Lewandowskiego, jeszcze kilka miesięcy temu wysyłano do klubu kokosa, a teraz znów się wszyscy Polakiem zachwycają. Narodowy się tylko zastanawia, czy to nadmierne odchudzanie nie jest niebezpieczne dla zdrowia. W tym sensie, że podczas karambolu zawodnika nie ma co bronić, skoro ten zawodnik to tylko skóra i kości. Bez żadnego pancerza mięśniowego. W każdym razie Madsen znany jest z tego, że na torze potrafi przeczyć prawom fizyki, dla przykładu, wchodzić w łuk na pełnej prędkości przy krawężniku i wychodzić z niego tylko niewiele szerzej. Czy jeśli Leona Madsena jest teraz mniej, to i figury będzie mógł wykonywać jeszcze bardziej wyjątkowe?

 

Więcej w numerze 13.