- W styczniu 2023, gdy ostatnio rozmawialiśmy, mówił pan, że zawodnicy testowali nowe opony Mitasa (nosiły nazwę SW07) na torze w Lesznie. Co zmieniło się od tego czasu, czy przez cały ubiegły sezon Czesi wprowadzali jakieś zmiany? Z jaką recepcją spotkały się te opony?

- Brzmi to pięknie, ale nie rozmawiamy przecież o Mitasach po raz pierwszy. Kilka razy słyszeliśmy, że sezon 2022, potem sezon 2023, to będą lata, kiedy Anlas zostanie przez Czechów zepchnięty z piedestału. Powtarzano też, że Mitas testuje, produkuje, modyfikuje, ale do żadnego załamania dominacji Turków nie doszło. Co jest takiego  w tych nowych oponach, co może zagwarantować, że tym razem dojdzie do zmian?

- Wspomina pan o zawodniku, który pociągnie za sobą resztę. To musiałby być ktoś z czołówki, ale kto? W zeszłym roku w Grand Prix tylko Andżejs Lebedevs, rezerwowy [wziął udział w 5 ostatnich rundach – przyp. red.], korzystał regularnie z czeskich opon. W przeszłości zaś twarzą Mitasa był Fredrik Lindgren, ale od tego czasu minęło kilka lat.

 

Więcej w numerze 12.