Kolejne spięcie na linii kluby a władze ligi wydaje się nieuniknione – tym razem na pierwszy plan wysuwa się temat wychowywania kolejnych adeptów. Jak to przy priorytetach bywa, ich realizacja jest dla PZM-otu tak istotna, że obwarowane zostały całym szeregiem zobowiązań narzucanych pod groźbą kary.

Prezesi te reguły zaakceptowali, ale – jak sugerują ich obecne reakcje – nie do końca świadomie bądź niejednomyślnie. Wysokość kar w pierwszej lidze wyniosła prawie 300 tys. złotych; w Ekstralidze – ponad dwa razy tyle. A przez wszystko przebrzmiewają słowa Piotra Rusieckiego, dla którego zapisy regulaminu są fatalne.

Więcej w numerze 37.