- Po siedmiu latach wrócił pan na motocykl żużlowy. I choć przerwa była długa, to było widać, że nie zapomniał pan tego, jak się jeździ w lewo.

- Można odnieść też wrażenie, że kiedyś to był luz i dobra zabawa. Zawodnicy z Niemiec (Richard Geyer i Ronny Weis – dop. aut.) bardzo poważnie podeszli do tego turnieju.

- Brak lodowego ścigania w Polsce spowodował, że i o panu się nieco ciszej zrobiło. Co pan obecnie porabia?

 

Więcej w numerze 10