„Bilet do raju palił moją kieszeń”, czyli po co tyle nominatów w cyklu
Tygodnik Żużlowy nr 10.
Wiele tygodni temu organizatorzy cyklu Grand Prix rozdzielili wolne numery pomiędzy żużlowców, którzy nie zakwalifikowali się do udziału w mistrzostwach świata 2024. Jak co roku takie nominacje budzą ożywione dyskusje. Tak będzie za każdym razem, gdy o udziale w jakimkolwiek turnieju nie decyduje sportowa rywalizacja a „mądre głowy” zza biurka.
Niestety, jak to często bywa, polityka z buciorami wkroczyła do sportu, tym razem była to polityka geograficzna. Nikt mnie nie przekona, że Andżejs Lebedevs, Kai Huckenbeck czy nawet Tai Woffinden to zawodnicy, na których pojedynki z przeciwnikami będziemy oczekiwać z większą niecierpliwością niż gdyby zamiast nich występował pan Maciej.
Więcej w numerze 10.