PO BANDZIE Wojciech Koerber
Gdy wejście w sezon nie jest satysfakcjonujące, zaczyna się włączać myślenie. Myślą żużlowcy, ale też swoje myślą kibice, dziennikarze, obserwatorzy. Pamiętacie jeszcze, jak bardzo nas zrobił w konia Jarek Hampel? Otóż obserwując Jarosława wiosną można było stawiać tezę, że dopadła go starość. Że nic już z tego nie będzie. Wystarczyło jednak, by podstawić mu fury spod innego adresu i już nie był Hampel stary, tylko niezwykle doświadczony. Przyznaję, sam uległem tej sugestii i byłem przekonany, że przy tak zachowawczej jeździe chleba już z tego nie będzie. No ale zupełnie inaczej ocenia się tego samego zawodnika, gdy jeździ z przodu i gdy jeździ z tyłu. Tak właśnie jest chociażby z Maciejem Janowskim. Gdy nałogowo wygrywa, jest inteligentny, przewidujący i rozsądny. Gdy jednak przegrywa, jest już tylko pasywny, defensywny i bez ambicji. I podobnie było z Hampelem, którego odmienił motocykl.
Więcej w numerze 5.