Kiedy czas płynął w lewo
Miniony rok odznaczył 100-lecie istnienia światowego żużla. Bardzo prawdopodobne, że wielu z nas ta rocznica umknęła – promocja jubileuszu ze strony FIM-u czy Discovery była mniej niż nikła, polski speedway tymczasem bardziej interesuje się rokiem 1929, bowiem to w nim przyjęło się dopatrywać początków jazdy bez hamulców nad Wisłą. Drugim powodem tej małej zaćmy może być fakt, że geneza żużla zwyczajnie zatarła się w kronikach.
Problematyczna jest już chociażby nazwa speedway, tożsama z dyscypliną, wykorzystywana w każdym kraju, gdzie się ją uprawia. Rzadko kiedy mówi się, że do Europy przywieźli ją Australijczycy, a jeszcze rzadziej, że jest prawdopodobnie starsza niż sama idea ścigania w lewo. Prawdopodobnie, bowiem potwierdzić tego nie sposób: u zarania dziejów żużla niemal wszystko skryte jest w gęstej mgle szprycy.
Więcej w numerze 4.