Parafrazując znane hasło dotyczące pewnej, męskiej części ciała chciałbym odnieść się do tematu, który był poruszany w przestrzeni medialnej w ostatnich dniach. Dotyczy on zmian w długości rozgrywania meczów żużlowych, gdyż jak wynika z przekazów telewizja transmitująca polskie ligi naciska na skrócenie spotkań i może nawet nałożyć na nie ramy czasowe. Mają one nie przekraczać osiemdziesięciu minut. Głównym pomysłem na reorganizację mają być krótsze przerwy pomiędzy poszczególnymi wyścigami oraz seriami (np. między czwartym i piątym wyścigiem). Pierwsze wrażenie dotyczące tej modyfikacji wywołuje wśród kibiców raczej pozytywne emocje, ale po głębszym zastanowieniu można również znaleźć jej minusy.

 

Więcej w numerze 2.