A Grzesiek Zengota, który – stawiając sprawę brutalnie – po wielu miesiącach stresującej walki zdołał zachować ciało w jednym kawałku? Najpierw wrócił na poziom drugiego szczebla rozgrywek, gdzie czekały na niego kolejne karambole. Znów szpitale, kliniki, leczenie, znów ból. A jednak w finalnej części sezonu 2022, gdy jego klub de facto zakończył już działalność, wypracował dyspozycję, która zaprowadziła go m.in. na podium zawodów z cyklu Indywidualnych Mistrzostw Polski. Co kluczowe, nie był to żaden wypadek przy pracy, żaden splot szczęśliwych okoliczności, lecz zwiastun trwałego postępu. 

 

Więcej w numerze 53.