Teraz w Polsce mamy na tapecie nieżyciowy, nierealny, zbyt wygórowany regulamin szkoleniowy. Za jego niewypełnienie są nakładane drastyczne finansowe kary. I nie wiem dlaczego kluby na coś takiego się zgodziły. Dla mnie skuteczność szkolenia wyraża się tym, że młodzieżowca własnego chowu wystawia się do ligi i on tam zdobywa ważne punkty, po czym awansuje do reprezentacji kraju U-19, czy U-21. Koszt utrzymania takiego żużlowego żółtodzioba to 300-400 tysięcy złotych w skali roku. I jest z niego pociecha. Są jednak kluby, które szkolą wyłącznie na sztukę, po to by tylko spełnić licencyjne limity w poszczególnych pojemnościach motocykli. A potem o tych swoich chłopakach zapominają, bo do niczego im już nie są potrzebni. Nie chcą w nich inwestować kasy i wolą podkupić gotowe talenty z innych ośrodków.

Więcej w numerze 52.