W trakcie zawodów doszło do poważnie wyglądającego wypadku Tomasza Golloba, ale ten wyszedł z niego bez szwanku i w pomeczowym wywiadzie był powściągliwy w opiniach odnośnie zakończonego meczu. Świst wprost przeciwnie, mimo dwukrotnego pokonania na torze młodszego z braci w trakcie wywiadu udzielonego telewizyjnemu Polsatowi nie gryzł się w język, a co bardziej uważni mogli cokolwiek wyczytać pomiędzy wierszami, kiedy tenże Świst miał odnieść się do nieotrzymania „dzikiej karty” na pierwszy turniej Grand Prix w nowej formule, a która to trafiła w ręce Dariusza Śledzia:

 

Więcej w numerze 45