- W Rzeszowie to nie jest żadna ewolucja składu. To jest prawdziwa rewolucja. 

- Tak to trzeba nazwać. Ja mogę odnieść się do tego, że był taki okres w Stali, że były pewne perturbacje. Zresztą ja również postanowiłem, że to jest koniec współpracy i po sezonie żegnam się z Rzeszowem. 

- Dlaczego chciał pan odejść?

- Nie chcę tego rozdrapywać i do tego wracać. To jest wewnętrzna klubowa sprawa, która została już wyjaśniona i załatwiona.

- Marcin Nowak mówił mi, że pożegnał Rzeszów, bo był już zmęczony dojazdami. Tylko logistyka zdecydowała?

- Absolutnie tak. Marcin jest w ogóle jednym z pierwszym zawodników, od którego to wszystko w Rzeszowie zaczęliśmy. Razem z prezesem Michałem udaliśmy się na rozmowy z nim kiedy przychodził do Stali i od tamtej pory nic się nie zmieniło.

 

Więcej w numerze 45