O finał przyszło więc walczyć w barażu, gdzie już na pierwszym okrążeniu upadł Dudek i po wykluczeniu Leona Madsena, uznanego przez sędziego za winnego całego zdarzenia, jasnym się stało, że Polacy pojadą w decydującym wyścigu. W nim górą była już jednak Australia. Na pierwszym wirażu Dudek nie zdołał zamknąć Jacka Holdera i rywale szybko znaleźli się na dwóch pierwszych miejscach. Trudno jednak powiedzieć, by triumf Holdera i Brady’ego Kurtza był zaskoczeniem lub niesprawiedliwością - po porażce z Polakami w pierwszej serii startów Australijczycy wygrali swoje wszystkie kolejne wyścigi podwójnie, pokonując w maksymalnych rozmiarach każdą reprezentację, i w decydującym wyścigu rewanżując się także Biało-Czerwonym.

Więcej w numerze 41