- Nie taki ten Motor straszny, czy po prostu GKM to jest całkiem dobry zespół?

- Jak najbardziej z Lublinem da się wygrać. To są zawodnicy, którzy też popełniają błędy. Świetni zawodnicy, ale to tylko ludzie, którzy też mogą mieć gorszy dzień i to nie są maszynki do robienia punktów. Ja zawsze tak podchodzę do tego, kiedy podjeżdżam pod taśmę.

- Do kiedy ty miałeś wątpliwości czy zostajesz w Grudziądzu?

- Do momentu, kiedy złożyłem podpis pod kontraktem (śmiech).

- To sam oddałeś wyścig i kasę juniorowi?

- Tak, a co w tym dziwnego? Jest końcówka tego sezonu, pojedziemy jeszcze mecz o brązowy medal, ale to będzie procentować. To nie są zawody indywidualne, tylko jestem częścią drużyny.

 

Więcej w numerze 37