– Startowałeś w kilku wcześniejszych SGP Challenge. Dwa lata temu dostałeś stały wolny numer do cyklu Grand Prix, rok temu awansowałeś tam natomiast jako mistrz Europy. Tym razem zatem z finału eliminacji wszedłeś po raz pierwszy, choć drugi rok z rzędu ten awans wywalczyłeś samodzielnie. To chyba ważne, że nie musisz oddawać swojego losu w inne ręce?

– Na pewno tak. Przez to trochę mniej będzie „pisaniny” dla was – dziennikarzy (uśmiech). W zeszłym roku cieszyłem się, że dostałem się po raz pierwszy samodzielnie do tego Grand Prix. 

– Ostatnie dwie rundy odbędą się we Wrocławiu i Vojens. Masz jakieś konkretne wspomnienia i wrażenia związane z tymi miejscami przed ostatnimi rundami tegorocznego cyklu?

– Teraz nie mam obciążenia. Jadę tam zatem po prostu wygrać i tyle (uśmiech). Będę się bawił i chciałbym zwyciężyć w każdej z ostatnich dwóch rund. W zeszłym roku po turnieju w Rydze mówiłem, że chcę w końcu awansować do finału.

 

Więcej w numerze 36