Po sensacyjnym triumfie Egona Müllera w Norden, w jednodniowym finale IMŚ roku 1983, Niemcy czekali dokładnie 10 długich lat aż elita międzynarodowego speedwaya ponownie zawita na ich ziemie, by rozstrzygać między sobą o tym, komu przynależy laurowy wieniec i złoty puchar. Na ostateczną rozgrywkę sezonu 1993 czempioni dwóch kółek zjechali do niewielkiego, leżącego przy granicy z Austrią miasteczka Pocking.

Decydenci FIM-u mieli wobec turnieju ambitne plany - nie tylko koronacja kolejnego najlepszego zawodnika globu, ale też uroczyste ogłoszenie rychłej zmiany formuły rywalizacji. Pocking gościć miało ostatni finał, w którym o mistrzostwie decydowałaby, de facto, dyspozycja jednego wieczoru. Koncept, rozwijany pod auspicjami Olego Olsena, był prosty; jego realizacja jednak – diabelnie trudna.

 

Więcej w numerze 46.