GALICYJSKIE DONOSY
IMP - czy to dobra droga?
Ja osobiście zdecydowanie wolałem finały jednodniowe, bez tego rozdrabiania mistrzostwa na trzy turnieje. Jestem także przeciwnikiem wszelkich udziwnień, „ulepszeń” regulaminowych. Oto zawodnik zgromadził najwięcej punktów w turnieju, ale go nie wygrał, ale w klasyfikacji generalnej wychodzi na to, że wygrał, skoro prowadzi. Boże mój, co za geniusz musiał to wymyśleć? Po jasną cholerę? Piękno żużla zawsze polegało na jego prostocie. W odbiorze, ale też jasnym, klarownym regulaminie. I komu to panie przeszkadzało?
Więcej w numerze 26