Cóż szkodzi obiecać, czyli sezon transferowy w pełni.
A po burzy mamy afery
Działacze Włókniarza sądzili, że są z Leonem po słowie, on z kolei twierdził, że nie mógł się doczekać ze strony klubu konkretów. Więc z czystym sumieniem zauroczył się Zieloną Górą i zaufał panu Bieńkowskiemu. W sumie nic dziwnego, też bym zaufał. Grube liczby za nim stoją.
Podobnie było we Wrocławiu, gdzie przed rokiem Maciej Janowski postanowił za pośrednictwem portalu Red Bulla obwieścić światu, że ze strony Wrocławskiego Towarzystwa Sportowego nie dostrzega chęci kontynuowania współpracy. I w związku z powyższym rozpoczyna rozmowy z innymi klubami.
Więcej w numerze 24