- Jeśli wierzyć portalom, to Falubaz bierze pół Motoru. Zaraz się okaże, że działaczy i kibiców też.

- (śmiech). Zaraz napiszą, że ktoś pyta, ile Lublin kosztuje. Nie ma nawet sensu komentować. Zobaczymy co przyniesie przyszłość. Ja na ten moment nigdzie się nie wybieram. 

- Fakt. Nie ma dnia, żeby nie było: dramat Motoru, Motor czeka trzęsienie ziemi, w Motorze łapią się za głowę i jeszcze równie wymyślne.

- Właśnie o tym mówię. Ja śpię spokojnie, bo to nie jest nowość. Ile to już razy było, że Motor się kończy, że Motor już przegrany, że Motor się rozpada. Wystarczy skonfrontować z rzeczywistością.

 

Więcej w numerze 22