Grupa rozkręca się, finał 13 września w kultowym, duńskim Vojens. Rok temu właśnie tam obywatel Zmarzlik zapewnił sobie złoto IMŚ, szaleńczo wygrywając. Zaraz, zaraz… stop. Do tego czasu będzie „ruletka” anno 2025, dwa turnieje w czerwcu w Manchesterze na torze szerokim jak Tamiza i angielscy fans. Polskim faworytem oczywiście Bartek Zmarzlik, lecz napierająca koalicja jest nieobliczalna i z wszystkim trzeba się liczyć do końca. Dwa turnieje GP w Gorzowie i Wrocławiu o niczym nie świadczą, wszak elita startuje w polskiej Ekstralidze, obeznana z torami mentalnie i technicznie i jak pokazał warszawski turniej każdy może wygrać, wcale to nie musi być Polak.

 

Więcej w numerze 22