„I gdzie jest ta krew co rodzi marzenia”
Czyli czy braterska pomoc jest czymś złym
Ostatnie kilkanaście dni przyniosły nam niemałą porcją zawodów. Odbył się między innymi turniej pod nazwą IMP Challenge będący po prostu eliminacją do trzech rund Indywidualnych Mistrzostw Polski. Nie będę rozpisywał się po raz kolejny nad bezsensownością tej nazwy, bo przecież język polski jest na tyle bogaty, że bez problemu można było z niego skorzystać. Nie wiem czy zaczerpnięta z języka angielskiego nazwa polskiego turnieju świadczy o kompleksach organizatorów czy no właśnie o czym?
Więcej w numerze 21