Po BANDZIE Wojciech Koerber
Miałem ostatnio przyjemność zamienić kilka zdań z senatorem-nestorem Władysławem Komarnickim, któremu zazdroszczę żywotności. Otóż dobiegając osiemdziesiątki wciąż jest aktywnym tenisistą. Czuję jednak delikatny niesmak, gdy czytam pogróżki, że zrobi wszystko, by pozbawić mistrzów Polski z Lublina finansowania płynącego ze spółek skarbu państwa. Nie twierdzę, że nierówny dostęp różnych klubów do publicznych pieniędzy to wyjątkowo trafione i sprawiedliwe rozwiązanie. Taki świat ktoś jednak wymyślił, a w Lublinie po prostu pokazali, że są sprawnymi menedżerami. Czy w Gorzowie też mogli w większym stopniu skorzystać z naszych pieniędzy? Mam prawo sądzić, że tak. Gdy jednak kilka lat temu prezydent Duda miał wylądować na stadionie Stali, nie dostał na to zielonego światła. Politycznego zielonego światła. Więc wylądował bezpośrednio na podwórku Zmarzlika w Kinicach. Proste. A zdjęcia z tej wizyty – owocnej, jak się później okazało - do dziś można z łatwością znaleźć w sieci.
Więcej w numerze 44.