# Jak to się działo przez wiele lat, że zawodnicy zachodni mieli mimo wszystko szybsze motocykle robione przez tego samego tunera? Nie mam myśli tylko Zierka, innych. Polski kompleks wiary w zachodni cud trwał. Ostatnio trwają dyskusje przy błąkającej się wierze, jaka jest różnica między fabrycznym silnikiem a rasowanym? Jakie pieniądze trzeba wyłożyć, aby szybkość satysfakcjonowała zawodników? Żużlowcy sami rozpieścili swoim lansem tunerów jako zbawców sukcesów. Po tylu latach dochodzi jednak do kontrowersji, pośrednicy zawsze i wszędzie mają lepszy byt?  Gdzie jest ukryta tajemnica tej gry? 

 

Więcej w numerze 18